wtorek, 25 listopada 2014

12 czapek w jeden rok... czyli o tym, jak przyprawiłam mężowi rogi ;)

Wyzwania robótkowe zawsze mnie fascynowały :) Szczególnie w fazie planowania, bo cierpliwości mi zazwyczaj nie starcza na długo...

Bardzo spodobało mi się wyzwanie 12 czapek w jeden rok :)



Pierwsza już powstała, dla mojego męża :)



Włóczka bardzo ciekawa, 100% wełny. Zdaje się że to specjalna wełna do robótek przeznaczonych do sfilcowania. Kupiłam ją w czasie krótkiego urlopu w Poznaniu. Poznaniankom generalnie zazdroszczę, na sześć lumpków do których weszłam z trzech wyszłam z pięknymi, nowymi włóczkami :)


A z resztek po-czapkowych machnęłam sobie prostą opaskę.



11 komentarzy:

  1. Niesamowita ta czapka! Podoba mi się materiał (bo w uszkach jest chyba wszyty materiał, prawda?) i filcowe rogi. Fajny jelonek :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Tak, w uszka wszyłam materiał. Tak też lepiej się układają.

      Usuń
  2. Zabawna czapka :))) - i od razu widać, że facet, który ją nosi, to świetny gość, ma dystans do siebie i duże poczucie humoru :)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Mąż nie wygląda jakby było mu źle z rogami ;) Świetna czapka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jest mu cieplutko, bo czapka z rodzaju tych mocno-grzejnych :)

      Usuń
  4. Hahaha i gratuluje tak odwaznego meza :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boska, wykonana z ogromnym poczuciem humoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że czapka się podoba :))) Mój mąż też ma z niej wiele radochy :)))

      Usuń
  6. Cudowna czapka i bardzo zabawna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Na wielu twarzach przechodniów wywołuje uśmiech :)

      Usuń