poniedziałek, 7 listopada 2016

Gdy trzeba czekać na rehabilitację...

Bliska mi osoba, bardzo zaprzyjaźniona, walczy od lat z niepełnosprawnościami. Dotychczas miała problem głównie z kolanami, poruszała się za pomocą kul. Dla Niej właśnie szydełkowałam pokrowce na telefon, które mogła zawiesić na szyi i ułatwić sobie tym życie.
Niestety, teraz doszedł kolejny problem - z lewą dłonią. Zaniki mięśniowe, ubytki kostne... nerwy działają, ale bez szału. Operacja odbyła się już kilka miesięcy temu, ale rehabilitacja najwcześniej od grudnia - bo taki są terminy na zabiegi w ramach NFZ :/

Zrobiłam więc szydełkiem taką małą pomoc do rehabilitacji, by już stymulować nerwy i mięśnie do pracy. Małe piłeczki z włóczki - o różnej fakturze i twardości. Do ściskania, turlania, ugniatania, masowania dłoni. Mam nadzieję że choć trochę pomogą w powrocie do sprawności.






włóczka: rożne resztki
szydełko: 2,5 mm
wzór: własny projekt

2 komentarze:

  1. Super pomysł na taką pomoc. Szkoda, że sama nie pomyślałam o tym wcześniej, gdy mój Tatuś był chory.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny pomysł, takie drobiazgi ale jakże pomocne :).

    OdpowiedzUsuń