niedziela, 5 maja 2019

Caprice

Czasem coś tam sobie dłubię z koralików...



wzór: caprice
koraliki: Toho 0/11 i 0/15 (hematyt metalic) + kryształki 4 mm

poniedziałek, 28 stycznia 2019

Czapka :)

Zrobiłam sobie czapkę :) W końcu dla siebie!
Lubię robić czapki, produkuję po kilka rocznie... ale wiadomo, szewc bez butów chodzi ;)



włóczka: Magic YarnArt
druty: addi, 5,5 mm
wzór: www.otulove.pl / wyzwanie Jeden motek


Włóczka Magic jest boska! Przerabianie jej było czystą przyjemnością.

Czapkę zrobiłam prawie zgodnie z instrukcją :) Nabrałam polecane 15 oczek na otok, który osiągnął odpowiednią długość przy liczbie 65 żeberek ściegu francuskiego.

W ramach modyfikacji:
1) zamknęłam otok w okrąg już na etapie nabierania oczek na górną część czapki
2) ponieważ po nabraniu oczek wyszło mi ich 66, jedno oczko zamknęłam
3) zredukowałam oczka do zamknięcia w dwóch rzędach: najpierw do 60, a następnie do 30 - i przez nie przeciągnęłam nitkę

A potem wyprałam czapkę, wysuszyłam (na kaloryferze!) i dziś wkładam ją na zimowy spacer :)



sobota, 26 stycznia 2019

Czapka dla Blythe :)




włóczka: Greta Multi Natura
druty: 3 mm Knit Pro Karbon
wzór: tutaj (bezpłatny)


Czapeczkę zrobiłam tym samy rozmiarem drutów jak we wzorze - jednak wyszła mi dokładnie na rozmiar głowy lalki Blythe. Prócz zmiany włóczki, myślę że dużą rolę odegrał też sposób przerabiania oczek. W dzianinach przerabianych na prosto wolę stosować oczka tzw. "heretyckie", "babcine" czy też "rosyjskie". Przez to dzianina jest bardziej zwarta, a w ściegu prawym (podwiązkowym) odległości między żeberkami dużo mniejsze. 

Czapkę dziergałam bez większych modyfikacji. Jedynie pod koniec robótki, sprułam ostatnie 4 rzędy i przerobiłam jednak redukując oczka także warkocza. 

Bardzo jestem zadowolona z tej czapki :) Robiłam się super przyjemnie, i ze względu na świetnie opisany, czytelny wzór - i zmiany kolorów we włóczce. 




poniedziałek, 7 stycznia 2019

Kapibara!

Uwielbiam kapibary! Trudno w to uwierzyć, ale na żywo zobaczyłam je dopiero kilka lat temu - w poznańskim zoo. Gapiłam się na wygrzewające się na słońcu cudowności z godzinę. I wróciłam kilka tygodni później, znów je podziwiać.

Kilka tygodni temu koleżanka zwróciła się do mnie z prośbą o pomoc w kwestii kapibary. Jej dorosła już córka jest także miłośniczką tych wielkich gryzoni i bardzo chciałaby mieć własną. A tu nawet ładnej pluszowej nie da się kupić. Więc może udało by się taką wyszydełkować na prezent gwiazdkowy? No, trudno mi było odmówić :D

No i powstała taka o to kapibara...




wzór: Capybara by Planet June
włóczka: z zapasów, bez etykiety
szydełko: 3 mm


Wzór jest płatny, ale naprawdę polecam! Jest fantastycznie opisany, z dobrej jakości zdjęciami. Praca była prawdziwą przyjemnością.

Na razie mam fazę na robótki na drutach i koraliki, ale myślę że niedługo wyszydełkuję kolejną taką kapibarę :)

wtorek, 1 stycznia 2019

Na Nowy Rok...

... mam tylko jedno postanowienie: robić fotki moich prac.

W 2018 roku popełniłam kilka mniejszych i większych udziergów... 2 chusty, 2 czapki, szalik, mitenki, sweterek dla Emmy, komplecik dla lalki Our Generation, kapibarę, ozdoby choinkowe... i pewnie sporo innych drobiazgów o których już zapomniałam. Nie licząc tony bransoletek, kolczyków i innych ozdóbek koralikowych. Wiele z tego poszło już w świat, nie doczekawszy się zdjęć. Chciałabym za rok móc zrobić podsumowanie robótkowe, kolorowy kolaż ze zdjęć moich prac.

Oczywiście, chciałabym by w 2019 roku wydarzyło się wiele innych rzeczy, o których marzę lub po prostu je planuję. Czy tak będzie? Nie wiem. Brakuje mi cierpliwości, chęci, zaangażowania, pasji. Dużo odbiera mi depresja, której kolejny nawrót odebrał mi radość późno-jesiennych miesięcy i długo oczekiwanej Gwiazdki.

Jakoś początkiem zeszłego roku miałam operację. W szpitalu poznałam kobitkę, która jest dla mnie swoistą inspiracją. W czasie niekończących się rozmów w czasie spacerów po przyszpitalnym parku, wypadów na kawę czy papierosa, opowiedziała mi o swoim planie na 2018. Nie marzeniach, nie postawieniach noworocznych... po prostu o tym co zaplanowała. A łatwe to nie było: dwa poważne zabiegi w celu poprawy zdrowia, zmiana stanu cywilnego, ważna uroczystość rodzinna. Mamy nadal kontakt, wiem że zrealizowała swoje plany w 5 miesięcy (!)... a potem przydarzyło się Jej wiele innych cudownych niespodzianek. Chociaż było też wiele trudnych, smutnych chwil. 

Chciałabym tak umieć, nie poddawać... 


Próbuję podsumować zakończony już rok. Najłątwiej by mi było spisać wszelkie porażki, kłopoty. Ale gdyby tak skupić się tylko na tym co dobre, co mi się udało...
- skończyłam kolejny rok studiów (ostatni semestr średnia 4,9)
- pojechałam na Drutozlot
- poznałam wiele nowych, cudownych włóczek
- wypróbowałam nowe rewelacyjne narzędzia dziewiarskie
- odmalowaliśmy salon i sypialnię
- zaczęliśmy remont przedpokoju i spiżarni
- doczekałam się cudnego kącika do wspólnych posiłków i dziergania w ogrodzie
- uratowałam kolejnego kota 
- pojawiły się nowe diagnozy, nowe możliwości leczenia 
- kupiłam drugą lalę reborn 
- odważyłam się wyjść z lalkami (na konwent, do kawiarni itp)
- pojechałam na Skiercon
- przefarbowałam włosy na blond
- zrobiłam tatuaż


Co w 2019 roku...? Nie wiem... 
Narazie mam swoją Sferę Planów i Sferę Marzeń. Bardzo chcę wierzyć w to, że niektóre plany z zeszłego roku jedynie się przesuną w czasie, że w 2019 uda się je zrealizować.

Sfera Planów:
- spełnić Wielkie Marzenie mojego męża
- skończyć studia i obronić pracę najpóźniej we wrześniu
- skończyć remont przedpokoju i spiżarni 
- pojechać na kolejny Drutozlot
- dziergać jedynie z dobrych jakościowo włóczek
- zrobić kolejny tatuaż

 Sfera Marzeń:
- odnowić kuchnię (blat, fronty szafek, nowa komoda...)
- mieć znowu swoją pracownię na poddaszu
- położyć panele na poddaszu
- wyremontować łazienkę na parterze
- zrobić łazienkę na poddaszu
- zrobić ganek
- wyłożyć cześć podwórka ładną kostką brukową
- rozpocząć studia podyplomowe
- pójść w końcu na egzamin praktyczny na prawo jazdy
- pojechać na Pyrkon, Wrocławskie Dni Fantastyki... gdziekolwiek...


Dlaczego dwie Sfery? Bo nie dam rady zrealizować wszystkiego. Niektóre sprawy wręcz się wykluczają, z wielu względów. Zobaczymy co będzie... Podobno jak się czegoś bardzo pragnie, to Wszechświat zrobi wszystko by dopomóc w realizacji. Więc powinnam chyba zacząć od tego, by po prostu mieć plany i marzenia...


A żeby nie było tak dołująco od 1 stycznia, i zacząć realizować swój plan - przedstawiam Emmę w sweterku, który wydziergałam jej specjalnie na Drutozlot. 




włóczka: nie pamiętam, ale mam gdzieś zachomikowaną etykietę
druty:3,5 mm Knitpro Karbonz (najlepsze jakie znam!)




A więc... Szczęśliwego Nowego Roku 2019!