środa, 30 marca 2016

Taaaa...

Jakiś czas temu zgubiłam ulubione szydełko. 2,5 mm. Zostawiłam na stole, a potem koty szalały.
I co z tego że kupiłam sobie kolejne dwa takie same + 3 mm + druty skarpetkowe na pocieszenie... Dopadł mnie kryzys szydełkowy i trzyma mocno. Nawet gdy już się odnalazło szczęśliwie... nie umiem wypuścić drutów z rąk :)

Wiec postało takie coś... 


włóczka: bawełna 100 %, w kolorze kanarkowym ;) prezent od Oli
druty: 2,5 mm

Zakochałam się w tym wzorach. Obejrzycie sobie pozostałe - wiele jest bezpłatnych (m.in. cudny kotek), a inne kosztują symbolicznie.
Z czystej bawełny nie łatwo się dziergało, nitka ma swoje humory i przez to że jest sztywna i okrągła, nie zawsze układa się na drutach tak jak chcemy. Ale jestem zadowolona :) Szkoda mi tylko wykorzystać robótkę jako ręczniczek, będzie to raczej podkładka pod kubek (kolejna... a w sumie ich wogóle nie używam).

Dla osób mających problem z wzorami w j. angielskim mała ściagawka.
row - rząd / rows - rzędy
K (knit) - oczka prawe
P (purl) - oczka lewe
Zaczynamy od nabrania 49 oczek i przerabiamy rzędy wg instrukcji. Rząd 7 i wszystkie pozostałe nieparzyste przerabiamy tak samo.


***


No, a poza tym... odliczam już dni do Pyrkonu :)))))))
Znowu jadę sama, ale zamierzam dobrze się bawić. Mam już swoje plany, wybrane prelekcje, nie mogę doczekać się nowości w dziale planszówek.
Umawiam się też na spotkanie z koleżanką, która mieszka niedaleko Poznania :)
A że będę tam już dzień wcześniej... mam zamiar odwiedzić wszystkie moje ulubione lumpy, gdzie zawsze znajduję jakieś fajne włóczkowe skarby.

Zależnie od pogody, wybiorę się nad Maltę... albo do kawiarni Da Vinci. Pyszna kawa i ciasta, super wystrój... obsługa czasem pozostawia sporo do życzenia, ale w sumie nie o to chodzi.

Mam zamiar sobie odpocząć, posiedzieć i podziergać na drutach nad kawą :) I w związku z tym, wymyśliłam że potrzebuję jakiejś prostej i nieskomplikowanej robótki na czas podróży.
Spodobała mi się bardzo chusta na blogu Zapomniana pracownia. Wzór jest bardzo prosty, ale niezwykły efekt dała cieniowana włóczka. Poszłam wiec wczoraj do pasmanterii... niestety żaden dostępny akurat kolor mnie nie porwał. I wtedy mój mąż wypatrzył inną włóczkę... i mi ją kupił w prezencie :)))



A w zasadzie pojechaliśmy po buty. Mam ich... hmmm... duuuużo :) Ale wymyśliłam sobie już strój na Pyrkon i żadne mi nie pasowały (no, chyba że zrobi się zimnica). Szukałam jakiś fajnych i nie za drogich balerinek. Ale... albo nie było w czarnym kolorze, albo rozmiar nie taki... Albo znalazłam cudowne, wymarzone buty do tego przecenione na 19,9 zł (!!!!)... tyle że 2 rozmiary za małe......

W końcu weszliśmy do CCC i znalazłam TO...........




Eko-skórka, lakierowane, na białej podeszwie, ślicznie wykończone w środku... No jak je miałam tam zostawić samotne w sklepie???
To nic, że nie mam żadnych ciuchów do których mogłabym je nosić (uszyję sobie :) ). To nic że mam na wiosnę kilka par, w tym wymarzone Minnetonki... Jestem kobietą, to wiele wyjaśnia :)

Ekhm... w domu, chowając buty do szafy, znalazłam inne - o których zupełnie zapomniałam. A idealnie pasują mi do stroju :D Więc nie ma tego złego... ale mężowi nie powiem ;)

niedziela, 27 marca 2016

Serialowa niedziela - "Świętoszki z Dallas"

Dla mnie nie ma nic bardziej relaksującego niż wygodna kanapa, kubek herbaty, druty lub szydełko... i wciągający serial. 
Po całym pracowitym tygodniu, w niedzielę staram się znaleźć kilka godzin dla siebie. Obejrzeć w spokoju kilka odcinków... wszak najlepsze oglądanie to takie całymi sezonami :)

Zapraszam Was na cykl serialowych niedziel. 
Chciałabym w niedzielne poranki opowiedzieć o serialu który własnie mnie oglądam z zapartym tchem. Albo wracam po do niego po raz kolejny... 
Nie spodziewam się że uda mi się pisać regularnie co tydzień... Ale postaram się :)


***

Minęły 3 tygodnie od ostatniej Serialowej niedzieli. Najpierw przygotowania do wyjazdu, potem urlop... a ostatnią niedzielę przespałam kurując się z infekcji. 

Dziś Wielkanoc... długo zastanawiałam się, czy znam serial w którym choć jeden odcinek będzie miał akcję właśnie w te święta. I prócz "Z pamiętnika położnej" (sezon 4.), nic mi nie przyszło do głowy. A we wspomnianym serialu jest obecny motyw przygotowywania kapeluszy na paradę Wielkanocną i związany z nimi konkurs. Wogóle, to po raz kolejny serdecznie polecam ten serial. Obejrzałam niedawno sezon 4. i 5., i jestem pod wrażeniem. Akcja trochę się zmienia, są przedstawiane w kolejnych odcinkach problemy społeczne końcówki lat 50. i początku 60. - m.in. homoseksualizm jako przestępstwo, konsekwencje pozamałżeńskiej ciąży (zarówno w kontekście aborcji, jak i ukrywanej ciąży), opieka nad ciężarnymi imigrantkami czy też tragiczna w skutkach historia stosowania u ciężarnych leku o nazwie talidomid.

Ale wracając do tematu... dziś polecam serial:





Miasteczko na Południu. W którym najważniejsze są trzy sprawy: pieniądze, pobożność i... pozory.
Amanda, której mąż najpierw wdał się w malwersacje finansowe a później zginął w niejasnych okolicznościach, musi zmierzyć się z życiem od którego uciekła. Wraz z dwójką dzieci wraca w swoje rodzinne strony. By zmierzyć się nie tylko z przeszłością, ale także stawić czoła swoim licealnym "przyjaciółkom"... z których każda to naprawdę niezłe ziółko :)
Serial jest przezabawny. Postacie świetne, każda pełna wad, ale tak do polubienia :) Humor sytuacyjny, nie do opisania... no, po prostu trzeba zobaczyć!

Niestety, serial skończył na jednym sezonie. Czego bardzo żałuję :(



źródło: aleseriale.pl



***


A jak u Was mijają Święta? Mam nadzieję że spokojnie i radośnie :)

W tym roku nie wyrobiłam się  niczym... nawet sprzątanie odpuściliśmy, ot tylko kurze, podłogi i skromne dekoracje. Nic nie piekłam, bo zepsuł się piekarnik. Ale od czego są sklepy? :) Nie świętujemy hucznie, jedzenie u nas raczej skromnie - choć folgujemy sobie ze słodyczami. A mąż dziś przyrządza na świąteczny obiad moje ulubione knedliki :D

A tak nam upłynął świąteczny poranek:) Babka cytrynowa, ciasteczka czekoladowe, robótka na drutach i planszówka...




czwartek, 24 marca 2016

To już uzależnienie :)

Kolejna hipsterka... naprawdę, nie wiem już ile ich uszyłam :)




Fajne to, wygodne i poręczne. Idealne na włóczki, robótkę która absolutnie musi być pod ręką, zakupy, książki.
No, to tak w teorii i ze słyszenia... bo wiadomo, szewc bez butów chodzi. Nie mam żadnej własnej hipsterki... nawet ta leci do ludzi by zasilić skarbonkę kolejnego bezdomnego psa.

Ale nic to, uszyję za chwilę kolejną ;)

sobota, 19 marca 2016

Paputki dla bobasa... i smutne refleksje...

Zrobiłam je wczoraj, przy maratonie z czwartym sezonem "Z pamiętnika położnej".
Przyjemna robota. Korzystałam z wzoru z bloga Zdzid - bardzo przyjemny, fajne opisany.
Pierwszy raz szyłam szwem dziewiarskim... załapałam za szóstym (!) podejściem ;)

Dziś, wiążąc wstążeczki, naszły mnie wspomnienia. I smutne refleksje...

Ale po kolei.

Gdzieś, daleko na Śląsku, jest pewna osoba. Cudowna, ciepła, serdeczna, pełna empatii...
Pewnie nie wie, ale uwielbiam Ją od pierwszego wirtualnego kontaktu. Zawodowego, który przerodził się w przyjaźń. 

Niedługo spełni się Jej wielkie marzenie... zostanie Babcią :)))

Wiem jak długo czekała, wiem jak bardzo się cieszy. 
Jakiś czas temu kupiłam gazetkę z wzorami bucików dziecięcych, które bardzo Jej się podobały. Niestety, mnie owe wzory (a w zasadzie ich tłumaczenie) przeczołgały zdrowo :/
Spróbowałam więc zrobić paputki wg wzoru z sieci i udało się :)))
Wysłałam Jej wczoraj info, że zrobiłam, że mam i że w poniedziałek zaniosę na pocztę.
Usłyszałam - "ale jak to? toć ja zapłacić za nie muszę!".

Ona wie że uwielbiam robótki ręczne. Wie, że wypełniają moje myśli, serce i ręce.
Ja wiem że Ją cieszą - te które dostała ode mnie w prezencie z okazji różnych Świąt. I te które wynalazła i zakupiła na różnych aukcjach charytatywnych, na które czasem coś przekazuję.
Kocha rękodzieło... cieszy się z każdego podarunku, docenia, dziękuje.
Ale nigdy, nigdy nie powiedziała "zrób mi coś". Nie poprosiła, nie zażądała. 
Dwa razy przekazała mi prośbę swojego syna, czy nie zechciałabym odsprzedać, zrobić na zamówienie... Nigdy nie przyjęła zamówionych rzeczy z darmo czy za zwrot za materiały, płaciła za nie jakby były ze złota...

Dlaczego wiec ma być smutno...? Ano będzie.

Odkąd pamiętam, miałam smykałkę do prac manualnych. Jako jedyne dziecko z mojego pokolenia, choć był urodzaj akurat ;) 
Szydełko i druty opanowałam w wieku 5 lat. Igłę trzymałam w ręku zanim poszłam do przedszkola, pod nadzorem Babci - mojego niedoścignionego ideału krawcowej.

Dlatego tez całe dzieciństwo słyszałam: zrób to, uszyj tamto, daj.
Gdy szyłam ubranka dla swoich lalek, słyszałam - musisz też szyć dla kuzynek, bo one młodsze i nie umieją. Mijały lata, a one ciągle nie umiały. Ja tak, więc żądano ode mnie. Dzielenia się swoim talentem, czasem, zaangażowaniem... nie dając ni w zamian. Nawet zwykłego dziękuję.
Po prostu - musisz, bo tak my uważamy, dorośli...

Aż dziw, że nie zabiło to mojej miłości do robótek ręcznych. Ale smutek czuje do dziś.

Dlatego tak dużo dała mi ta przyjaźń. Poczułam się doceniona. Poczułam... że mam coś wyjątkowego, coś czym MOGĘ się dzielić... ale nie muszę :)

A może to efekt czytania "Wysokich obcasów" i innych wywrotowych pism? ;)
Dostrzegam w swoim dzieciństwie wyraźnie to wychowanie dziewczynek do poświecenia, do dawania, do bezinteresownej troski o innych... 
Ja dopiero prowadząc swoją własną firmę, po kilku latach na rynku, nauczyłam się bronić swoich granic. Nauczyłam się, że mam prawo do decydowania o tym ile i komu dam ze swoich umiejętności, a na ile wycenie resztę.
I jeśli kiedykolwiek będę mieć dzieci, nigdy nie pozwolę okradać ich z talentu i możliwości decydowania o sobie. Chciałabym żeby były dumne z tego co robią, i by dzieliły się owocami swojej pracy z radością i miłością, a nie z przymusu. 




włóczka: ha! jak znajdę etykietę to uzupełnię ;) 
druty: 3,5 mm
wzór: z bloga: www.tojazdzid.blogspot.com



A Praga jeszcze będzie, niedługo :) Tylko nie wiem jak to wszystkie wrażenia ubrać w słowa... :)

środa, 16 marca 2016

Wróciłam :)

Pełna energii, wypoczęta, z zakwasami w mięśniach o których istnieniu prawie zapomniałam :)

Niestety, prosto z ciepłej, wiosennej Pragi wpadłam w zaśnieżony krajobraz Łodzi...  do tego w środku nocy, w cienkiej kurtce i koszmarnie obolała po podróży Polskim Busem :/

No i mam za swoje. Mam nadzieję że to tylko przeziębienie, i szybko przejdzie.

Bo nowe wyzwania czekają... :)))



niedziela, 6 marca 2016

Z resztek włóczki - podkładka pod kubek :) TUTORIAL

Jutro już ruszam do mojej ukochanej Pragi... Nie wiem czy zdążę dziś jeszcze z wpisem serialowym, bo trochę roboty zostało: prasowanie, pakowanie i.. szycie :) Ale o tym opowiem po powrocie.

A Was zostawiam z tutorialem na podkładkę w kształcie serca :)


Do zrobienia podkładki pod kubek wystarczą dosłownie resztki włóczek. To dobry sposób na uszczuplenie zapasów resztkowych po większych pracach i odprężający przerywnik między trudnymi projektami. Ja takie maleństwa chomikuję na różne okazje prezentowe dla rodziny i przyjaciół :) 





Potrzebne materiały i narzędzia:

- włóczka na część przerabianą na drutach typu boucle (lub inna o ciekawej fakturze, na druty ok 4,5-5 mm)
- włóczka na obrobienie szydełkiem typu "trawka"



- druty: mniejsze niż zalecane do włóczki (ja użyłam rozmiaru 3,5 mm)
- szydełko (ja użyłam rozmiaru 2,5 mm)
- igła lub cienkie szydełko do chowania nitek 
- nożyczki


Wzór:

Na drutach przerabiamy: oczka prawe (p), oczka lewe (l), narzuty (n), dwa oczka razem (2r).
Szydełkiem przerabiamy półsłupki.

W nawiasie podaje liczbę oczek które powinny być na drucie po zakończeniu rzędu.

Na druty narzucamy 3 oczka.
1 rząd: oczka prawe, narzut (4) - ja po prostu narzucam nitkę na drut



4 rząd: oczka lewe, narzut (5)
3 rząd: oczka prawe, narzut (6)
4 rząd: oczka lewe, narzut (7)
5 rząd: oczka prawe, narzut (8)
6 rząd: oczka lewe, narzut (9)
7 rząd: oczka prawe, narzut (10)
8 rząd: oczka lewe, narzut (11)
9 rząd: oczka prawe, narzut (12)
10 rząd: oczka lewe, narzut (13)
11 rząd: oczka prawe, narzut (14)
12 rząd: oczka lewe, narzut (15)
13 rząd: oczka prawe, narzut (16)
14 rząd: oczka lewe, narzut (17)
15 rząd: oczka prawe, narzut (18)
16 rząd: oczka lewe, narzut (19)
17 rząd: oczka prawe, narzut (20)
18 rząd: oczka lewe (20)



19 rząd: oczka prawe (20)
20 rząd: oczka lewe (20)
21 rząd: oczka prawe (20)
22 rząd: oczka lewe (20)
23 rząd: oczka prawe (20)
24 rząd: oczka lewe (20)
25 rząd: oczka prawe (20)
26 rząd: oczka lewe (20)
27 rząd: oczka prawe (20)
28 rząd: oczka lewe (20)

29 rząd: 2 oczka razem, 6 oczek prawych, 2 oczka razem; odwracamy robótkę i przerabiany tylko tą jedną cześć (pozostałe 10 oczek zostawiamy na drucie lub przekładamy na agrafkę - później do nich wrócimy) (8)



30 rząd: oczka lewe (8)
31 rząd: 2 oczka razem, 4 oczka prawe, 2 oczka razem
32 rząd: oczka lewe (6)
33 rząd: 2 oczka razem, 2 oczka prawe, 2 oczka razem (4)
34 rząd: zamykamy 4 oczka

Dołączamy nową nitkę i przerabiamy oczka odłożone na lewym drucie powtarzając rzędy 29-34.



I mamy prawie gotowe serduszko :)



Chowamy nitki, najlepiej za pomocą igły.
Staramy się nie robić supełków, po prostu przeciągamy nitkę wzdłóż krawędzi - które za chwilę obrobimy szydełkiem.



Po schowaniu nitek, czas wziąć szydełko w dłoń :) 

Ja użyłam szydełka 2,5 mm, ale w przypadku włóczki typu trawka rozmiar nie ma znaczenia. Ważne, by dobrze wkłuwało się wydzierganą część i łapało nitkę.

Obrabiamy serduszko wyłącznie półsłupkami, po lewej stronie robótki.
Zaczynamy od oczka łańcuszka w dowolnym punkcie (ja zaczęłam blisko dolnego szpiczastego brzegu).



Staramy się wkłuwać szydełko w regularnych odstępach, pilnując równego brzegu (choć ta włóczka wiele wybacza :) ). Przy zaokrąglonych częściach co jakiś czas robimy dwa oczka w jednym punkcie - dzięki czemu robótka nie ściągnie się i zachowa płaską formę. Średnio na jedno zaokrąglenie dodawałam oczka 3-4 razy.



I kolejny dowód  że nic w tym domu bez kota... nie mogłam się oprzeć by Wam tego nie pokazać ;)



Po obrobieniu całego serduszka, zakańczamy robótkę szydełkiem. Chowamy nitki za pomocą igły lub szydełka... i cieszymy się nową podkładką pod kubek :)))




Wskazówki i uwagi do robótki:
- żeby podkładka była w miarę zwarta i sztywna a brzegi nie zawijały się, używamy cieńszych drutów niż zalecane 
- ja przerabiam zazwyczaj oczka w sposób określany jako "heretycki" (w prawe oczko wkłuwam drut od prawej strony), ale nie ma to większego znaczenia - przerabiamy tak jak nam wygodniej
- pierwsze oczko zdejmuję z drutu bez przerabiania - nawet jeśli jest to narzut z poprzedniego rzędu
- ostatnie oczko w rządku lewym przerabiam zawsze jako oczko prawe
- przerabiając 2 oczka razem staramy się przerobić je w miarę luźno, żeby robótka nie deformowała się


I jeszcze powtórzenie wzoru części dzierganej na drutach, już bez obrazków:

Na drutach przerabiamy: oczka prawe (p), oczka lewe (l), narzuty (n), dwa oczka razem (2r).
Szydełkiem przerabiamy półsłupki.

W nawiasie podaje liczbę oczek które powinny być na drucie po zakończeniu rzędu.

Na druty narzucamy 3 oczka.
1 rząd: oczka prawe, narzut (4)
2 rząd: oczka lewe, narzut (5)
3 rząd: oczka prawe, narzut (6)
4 rząd: oczka lewe, narzut (7)
5 rząd: oczka prawe, narzut (8)
6 rząd: oczka lewe, narzut (9)
7 rząd: oczka prawe, narzut (10)
8 rząd: oczka lewe, narzut (11)
9 rząd: oczka prawe, narzut (12)
10 rząd: oczka lewe, narzut (13)
11 rząd: oczka prawe, narzut (14)
12 rząd: oczka lewe, narzut (15)
13 rząd: oczka prawe, narzut (16)
14 rząd: oczka lewe, narzut (17)
15 rząd: oczka prawe, narzut (18)
16 rząd: oczka lewe, narzut (19)
17 rząd: oczka prawe, narzut (20)
18 rząd: oczka lewe (20)
19 rząd: oczka prawe (20)
20 rząd: oczka lewe (20)
21 rząd: oczka prawe (20)
22 rząd: oczka lewe (20)
23 rząd: oczka prawe (20)
24 rząd: oczka lewe (20)
25 rząd: oczka prawe (20)
26 rząd: oczka lewe (20)
27 rząd: oczka prawe (20)
28 rząd: oczka lewe (20)
29 rząd: 2 oczka razem, 6 oczek prawych, 2 oczka razem; odwracamy robótkę i przerabiany tylko tą jedną cześć (pozostałe 10 oczek zostawiamy na drucie lub przekładamy na agrafkę - później do nich wrócimy) (8)
30 rząd: oczka lewe (8)
31 rząd: 2 oczka razem, 4 oczka prawe, 2 oczka razem
32 rząd: oczka lewe (6)
33 rząd: 2 oczka razem, 2 oczka prawe, 2 oczka razem (4)
34 rząd: zamykamy 4 oczka
Dołączamy nową nitkę i przerabiamy oczka odłożone na lewym drucie powtarzając rzędy 29-34.



Miłego dziergania :)))



Tutorial na szydełkową podkładkę - serduszko zgłaszam na Linkowe Party #3 :)



środa, 2 marca 2016

Bollywood - czyli kolory w środku zimy :)

A tak mi się skojarzyło, gdy nitki ułożyły się w robótce. 
Przypadkowy pomarańczowy, który miał być tylko prowizorycznym łańcuszkiem. Głęboki turkus i neonowy fiolet. Do kompletu dołożyłam jeszcze ostry róż (amarant?). 






Taki mam właśnie plan na najbliższe tygodnie :) Mitenki różniste - na chłodniejsze dni wiosny, Z wełny, akrylu, bawełny. Co mi wpadnie w ręce, w końcu trzeba trochę zapasy włóczkowe uszczuplić.
A ja z tych, co łapki marzną, nawet jak już ciepło się robi. Mogę ganiać w lekkim sweterku, w krótkim rękawie nawet... ale nadgarstki lubię mieć zasłonięte. Tak jakoś mam :)



***


Odliczam już dni do wyjazdu do Pragi. Nie zdecydowałam jeszcze co ze sobą zabiorę (robótkowego oczywiście!). Nie mam planu zwiedzania. W końcu Most Karola widziałam już kilka razy. Może objadę miasto tramwajami? To mój ulubiony sposób zwiedzania polskich miast. Od krańcówki do krańcówki. Wysiadając z miejscach, które mnie zaciekawiły. Domy, Targowiska. Parki. Sklepy. Zwykłe życie.
Nie lubię odhaczania kolejnych zabytków na liście. Nie przepadam za muzeami, galeriami.
Choć mam zamiar odwiedzić ponownie Muzeum Zabawek na Hradczanach :)

Mąż wymyślił, że 8 marca mam sobie zakupić jakąś włóczkę w prezencie na Dzień Kobiet :) Muszę więc znaleźć jakąś fajną pasmanterię. Ostatnio nie trafiłam jakoś na żadną, ale też nie szukałam intensywnie. Za to znalazłam bardo fajny sklepik z koralikami na Andelu :)

Jeszcze tylko kilka dni..... :)


***


A wiecie że jest włóczka o nazwie Praga...? Właśnie znalazłam :)