poniedziałek, 8 października 2018

Koralikowe pierścionki...

Długo nie byłam przekonana do tej formy biżuterii. Miałam wrażenie że pierścionki odbierają niezależność moim dłoniom :) Przeszkadzają, zawadzają, niepotrzebnie obciążają. Nawet obrączkę zdjęłam na wiele lat.

Nawet nie wiem czemu wzięłam się za ten projekt. Potrzebowałam zająć czymś ręce i myśli, a przy okazji odpocząć od ogniwek - które ostatnie mną kompletnie zawładnęły.

Pierwszy pierścionek powstał na próbę. Szyłam go z cztery czy pięć godzin... :/ I tak za ciasno zaciągałam nici, koraliki pokrzywiły się, w końcu jeden pękł. Ale samo zestawienie kolorystyczne tak mi się spodobało, że zaraz pójdzie do prucia i odrodzi się na nowo...



Następne już szyłam z większym wyczuciem. I są... idealne :) Naprawdę jestem zachwycona ich delikatnością oraz wygodą w użytkowaniu. 

Jeden został z mną...



... a drugi, jak widać, idealnie wpasował się na dłoń mojej przyjaciółki :)



Nigdy nie myślałam że będę nosić pierścionki. I to na codzień! A jednak :))))

Tutorial na pierścionki znajdziecie tu :)

3 komentarze:

  1. Ale cuda ja niestety nie umiem albo wolę nie próbować. Piękne rzeczy!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczne! Jeszcze czegoś takiego nie widziałam i jestem zachwycona!Bardzo ciekawa kolorystyka, lubię ten kolor po prostu. Na palcu wygląda świetnie!
    Z ozdobami miałam podobnie jak Ty, nie nosiłam, bo wydawało mi się,że przeszkadzają albo robią za dużo "hałasu". Ale od jakiegoś czasu mi się odmieniło.Patrzę z zachwytem na ozdoby prezentowane na blogach, przyglądam się tym wystawionym na wystawach sklepów jubilerskich...Wczoraj nie mogłam oderwać wzroku od bardzo delikatnej bransoletki z maleńkich koralików i srebra. Twoje pierścionki są właśnie w tym stylu i też nie mogę oderwać od nich wzroku! Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja uwielbiam pierścionki! Szczególnie te duże i okazałe. Twój jest wspaniały, z wielką przyjemnością nosiłabym podobny ;).

    OdpowiedzUsuń