Mimo wszystko... lubię jesień. Lubie zmiany, a ta pora roku obfituje w nie - przewidywalne, dające poczucie że wszystko jest na swoim miejscu, wszystko ma swój cel...
Po takim poranku, gorąca kawa smakuje wybornie! A słodka chałwa jest jeszcze bardziej słodka...
Powoli kompletuję jesienną garderobą: swoją, męża i lalek. Głownie Emmy, bo zakup dla niej ciuszków jest niezwykle łatwy i przyjemny. Mimo że jest dość szczuplutkim rebornem, bez problemu wynajduję dla niej śliczne, stylowe ubranka.
Tej jesieni miałam postawić na ubrania i ubranka w kolorze musztardowym, na szarej bazie. Plan taki miałam... ale coś za dużo się tej żółci ostatnio zrobiło. A może mi się tak wydaje? Poprzez odwiedziny mamy i poszukiwania sukienki na wesele, zwiedziłam chyba wszystkie okoliczne galerie handlowe. I żółty mi się już zwyczajnie opatrzył :/
Mój mąż postanowił obkupić nasze lalek (tak, lale! ale o tym później) i sprezentował Emmie cudny sweterek i spodenki. Tak więc stanęło na klasycznym połączeniu różu i szarości :) Dodatki w postaci skarpetek i opaski miałam jeszcze z zakupów na lato.
Jak Wam się podoba taki zestaw?
sweterek, spodnie, opaska - Smyk
skarpetki, zabawka - TK Maxx
To oczywiście nie koniec zakupów :) Ze sklepów internetowych mamy takie perełki:
Mnie zauroczył sweterek!! Jest słodki po prostu.
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Świetna stylizacja :).
OdpowiedzUsuńŚwietne ubranka i Emma wygląda w tym kapitalnie. Naprawdę się ochłodziło, dziś o 8.00 zerknęłam na zewnętrzny termometr,a tu 4 stopnie tylko...w domu też chłodno i czas chyba zacząć przepalać w piecu. Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńZnam te lalki. Są niesamowite!!! Piękna stylizacja!! Zwłaszcza czapka!!:))
OdpowiedzUsuń