niedziela, 23 listopada 2014

I love zombie - Gretel :D

Wszystko zaczęło się od przeglądu zagranicznych blogów w pewien październikowy poranek.

Najpierw natknęłam się na przegląd zombiakowych wzorów na blogu Pops de Milk. A tam zobaczyłam ją... Zombie-Gretel. I przepadłam - musiałam ją mieć!

Niedługo więc powstała pierwsza mała zombiaczka, także o imieniu Gretel :)


 Mój mąż skomentował ją jednym słowem "Przepiękna!" :)

Chomikowi Sebastianowi również, zdaje się, przypadła do gustu...


Gretel okazała się bardzo  towarzyską zombiaczką, wybrała się więc z nami na frytki belgijskiej (w wersji łódzkiej - nie polecam).


A potem na spacer ulicą Piotrkowską...



A na koniec skumplowała się jeszcze z Uszatkiem :)



Ale mimo to... była bardzo samotną zombiaczką...

c.d.n.

2 komentarze:

  1. Skoro ciąg dalszy nastąpi, to chyba Gretel doczeka się towarzysza :)))
    Fajniutka!

    OdpowiedzUsuń