No, wpadłam. Kompletnie. Szydełko, druty (!) poszły w odstawkę.
Albo nawlekam koraliki, albo plotę sznurki. I jest cudnie :)))
W zeszłą sobotę przyjechała moja Ola :) Przywiozła skrzynkę różnych skarbów... bransoletek, wisiorków :)
A te cuda zrobiła Jej ś.p. mama...
***
Dziękuję Wam za wszystkie słowa wsparcia. Jest już dużo lepiej, znów na parę miesięcy pogoniłam paskudę. Wiem że wróci za jakiś czas... ale póki co jest dobrze i cieszę się znów moją ulubioną porą roku :)))
Piękności :). Pochwal się co Ci z tego plecenia i nawlekania wyszło :). Pozdrawiam :D.
OdpowiedzUsuńPiękności :-) Teraz pokaż swoje dzieła . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOla przywiozła piękne skarby:) Cieszę się, że jest dobrze. I niech tak będzie jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńCieszę się , że u Ciebie lepiej i że znalazłaś nową pasję :) Czekam z niecierpliwością co tam ciekawego wypleciesz z tych koralików.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ile koralikowego szczęścia na Twojej dłoni! Wspaniałe skarby.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jest dobrze i niech tak już zostanie :))
Buźka!