wtorek, 18 października 2016

Przyjaźń międzygatunkowa :)

No, nie myślałam że tak się zaprzyjaźnią. Koteczka Michonne i Straaaszny Zombie Królik!

Musze teraz tylko pilnować, by Królik nie zyskał nowych dziurek, i nie stracił jedynego oczka ;)









Zombie Królik powstał wg tego wzoru, z małymi modyfikacjami. W oryginale głowę i tułów przerabia się osobno, a ja nie lubię zszywać - więc przerobiłam je w jednym ciągu.
Szydełko 2,5 mm, włóczka to jakaś Lana Grossa (dostałam od koleżanki dwie reklamówki "resztek", to się bawię :) 


***


A jak Wam idą przygotowania do Halloween? Bo ja muszę przyznać, że u mnie cienko... Impreza już za niecały tydzień, goście zapowiedzieli się na konkretną godzinę... a ja w polu dosłownie. Ani menu, ani ozdób. Jedynie wczoraj kupiłam balony w Empiku.

Niestety, z Pragi wróciłam z paskudnym przeziębieniem, a potem było jeszcze gorzej... 
Moja kicia Michonne jakiś czas temu zaczęła kuleć. Pojechaliśmy od razu do lecznicy, stwierdzono obrzęknięty mięsień, prawdopodobnie po niefortunnym skoku (moje białe koty są niesłyszące i neurologicznie mniej sprawne). Dostała leki p/c bólowe i p/c zapalne. Poprawa była, ale na krótko. Znów pojechała do lecznicy, zrobiono zdjęcia rtg które niczego nie wykazały. Ale dodatkowo pojawiła się krepitacja w okolicach kolana. Na cito kiciuchę wciśnieto do ortopedy. Diagnoza - zwichniecie dośrodkowe rzepki II stopnia, czyli już uszkodzeniami wiązadeł.

Jestem załamana. Michonne czeka operacja plastyki kolana. Bardzo, bardzo się boję. W czasie banalnego zabiegu sterylizacji, mała nagle przestała oddychać. Uratowała Ją szybka interwencja weterynarzy oraz dostępna na miejscu narkoza wziewna.

Wiem że operacja jest konieczna, bez niej Michonne będzie narażona na kolejne urazy i ciągły ból. Wiem, że będzie miała najlepszą opiekę z możliwych - począwszy od renomowanego specjalisty "od rzepek", przez jedną z najlepiej wyposażonych łódzkich klinik, aż po wsparcie weterynarzy którzy znają moje koty nie tylko od strony "zawodowej". Ale po prostu się bardzo boję o moją małą koteczkę...

5 komentarzy:

  1. Ja nie mam planów na Halloween. Jakoś nie jestem zwolenniczką tego święta. A co do kota to wszystko będzie dobrze. Ja też zawsze przeżywam każdą wizytę z kotem u weterynarza, ale potem jest wszystko dobrze i moje kotki wracają do zdrowia. Będe trzymać za niego kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna przyjaźń :). Dobrze, że masz szczęście do weterynarzy, niestety moja kotka dwa razy ledwo się wylizała bo załatwili ją weterynarze. W obydwu przypadkach uratował ją znajomy weterynarz, który niestety mieszka daleko, ale w takich sytuacjach jest niezastąpiony. Będziemy z moją Kicią trzymać kciuki, ale jestem pewna, że będzie dobrze ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas też taka przyjaźń kwitnie;) Trzymam kciuki za Michonne. Z całych sił. Nasz Minio też jest niesłyszący.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po pierwsze, życzę Michonne, żeby operacja udała się jak najlepiej i żeby szybciutko wróciła do pełni sił.
    Zombie Królik jest idealny na kociego kumpla:))

    OdpowiedzUsuń