czwartek, 7 stycznia 2016

Kawałek chałupki, poduszki świąteczne i plany na rok 2016 :)

To może zacznijmy od planów...

W tym roku chciałabym bardzo wziąć udział w Turnieju Dziewiarskim :)

Pierwsze zadanie twitterowe - pokazanie swojego ulubionego miejsca do dziergania.

A więc... tak wygląda moja miejscówka :) Blisko grzejnika, żeby kotkom było ciepło w dupska. Lampką wspomagam się wieczorami. Na parapecie miska z aktualną robótką. Obok koszyk z bobbiny (o nim jeszcze będzie osobny post) z niedokończonymi projektami, czekającymi na zmiłowanie...
No i poduszki! Lubię mieć ich duuużo pod ręką, układam się na nich, podsuwam sobie pod łokcie.




A skoro już o poduszkach mowa...
U mnie nadal nastrój zimowo-świąteczny. Nie lubię kończyć tego magicznego okresu zaraz po dniach wolnych ustawowo. A już najbardziej mnie dziwią posty na forach robótkowych czy fb w stylu "już po świętach, czy macie coś ciekawego na Wielkanoc?" I to już w nawet 25 grudnia...

W tym roku mam dwie nowe poduszki świąteczne.
Reniferkową wypatrzył i zakupił mój mąż. Sama bym nigdy a na nią nie zwróciła uwagi w sklepie. A jeśli nawet, to odstraszyłaby mnie jej cena. Ale fakt, wpisała się klimat domu idealnie. I bardzo się cieszę że ją mamy.
Choinkę uszyłam chwilę przed Świętami. Z resztek jeansu, który leżakował od jakiś 2 lat czekając aż przerobię go na obrus, serwetki która nijak do niczego nie pasowała i drewnianych guziczków.
A miś to prezent od męża :) Taki przedświąteczny :)




Na drutach też się dzieje :) W tym roku czekają mnie duże wydatki remontowe, wiec muszę trochę ukrócić swoje zakupy włóczkowe. Wyszperałam więc w zapasach kilka motków Kotka o ciekawej strukturze (splecione razem 3 nitki w różnych kolorach), wyciągnęłam druty 4,5 mm. I powstaje chusta - prosta, tylko oczka prawe i co czwarty rząd ażur (narzut, dwa oczka razem). Kolor oczywiście przekłamany, w rzeczywistości jest bardziej nasycony.



Tego dnia, gdy szyłam poduszkę - choinkę,  wybieraliśmy się jeszcze do Manufaktury. Pospacerować po pięknie udekorowanym dziedzińcu, popatrzeć na łyżwiarzy, obejść stoiska, napić się gorącej czekolady... uwielbiam klimat świątecznych jarmarków :) Aż żal, że już niedługo znikną te wszystkie świecące gwiazdy na latarniach, wielka choinka ze skweru, lampki z wystaw sklepowych...

***

poduszka z reniferem - Home and you

miś - Smyk 
(przed Świętami była na nie promocja 50 %)

drewniane guziczki - grupa fb "hipsterskie tkaniny"


5 komentarzy:

  1. Fajne rzeczy szyjesz, ta hipsterska torba świetna :)
    Przejrzałam starsze posty i bardzo spodobał mi się pomysł na kilkudniowy , samotny wyjazd do innego miasta z tzw. szwędaniem się.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Niestety, z powodu obowiązków, moje szwędanie to zazwyczaj Polska lub bliskie okolice... ale bardzo dobrze mi to robi :) Zazdraszczam wypadów i z wielką przyjemnością czytam bloga :)

      Usuń
  2. Ależ przytulny masz kącik:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Czasem muszę się bić o miejscówkę z kotami... jak łatwo domyśleć się, zazwyczaj przegrywam ;)

      Usuń
  3. No i proszę jak wszystko ładnie się komponuje. Choinka fajne, muszę pomyśleć o takim pomyśle prezentowym w przyszłym roku. Fajnie znaleźć nową inspirację :) Dzięki za odwiedzinki :D

    OdpowiedzUsuń