środa, 13 kwietnia 2016

Pyrkon 2016!

Było... fantastycznie! 

Trudno opisać wszystkie wrażenia. Tam trzeba wejść - w ten świat, gdzie kilkadziesiąt tysięcy ludzi na jest po to by się dobrze bawić. 
Mnóstwo osób w pięknych strojach i stylizacjach - połowy ich bajek nawet znam. Stoika z grami planszowymi, książkami, figurkami, koszulkami lub elementami do stylizacji... Prelekcje, warsztaty, pokazy. Atmosfera cudowna - nikt się nie śpieszy, nie denerwuje, nie dziwi, nie patrzy krzywo, nie . Tolerancja dla wszystkich bajek! 
No, Pyrkon to dla mnie taki współczesny Woodstock... 

Fotki krzywe i kiepskie, ale kto by się przejmował ;) Część telefonem, bo szybciej. Część aparatem, ale z emocji ręce się trzęsły. 







Miasteczko w klimatach post-apo :)



Stoiska na wielkiej hali.






Na Pyrkon wybrała się też moja ulubiona zombie Gretel :))) 
To jej kolejna taka impreza, była m.in. na Dniach Fantastyki we Wrocławiu. I zawsze spotyka się miłymi reakcjami :)

Nawet panowie z wystawy lego, otoczonej sznurem by za blisko nie podchodzić, zaprosili moją małą zombiaczkę do pozowania na swoich dziełach :D





A tu Gretel z nowymi kumplami :D




W tym roku skupiłam się na prelekcjach i warsztatach związanych z grami planszowymi. To moja wielka miłość :) Wszystkie były świetne.

Byłam też na prelekcji-przeglądzie seriali fantastycznych. Trochę nowości wyłapałam i pewnie niedługo Wam o nich napiszę w cyklu serialowe niedziele.

Prelekcja na temat LARPów dała mi obraz tego, jak bardzo przez ostatnie lata zmieniło się środowisko i sama konwencja. Gdy zaczynałam zabawę, dominowały systemy RPG, często z mechaniką kostkową. A dzisiaj to bardziej spektakl...... chyba nie do końca rozumiem ich sens, szczególnie w połączeniu z koncepcją postać=gracz.
Prosty przykład - "za moich czasów" postać miała takie umiejętności, jakie dostała w trakcie swojego tworzenia lub wylosowała. A obecnie, wg słów prowadzącej, postać ma takie umiejętności jakie posiada osoba ją grająca... Czyli żeby grać złodzieja, trzeba umieć kraść. A żeby być kowalem, trzeba na serio wiedzieć jak wykuć miecz. To jednak już nie dla mnie zabawa... :(

Trafiłam na jeszcze jedną prelekcję, na temat mangi i anime. I to jest jedyny mój zgrzyt na całym Pyrkonie. Prowadząca miała ubaw sama z siebie taki, że nie była momentami w stanie się wysłowić. Doskonale rozumiem, że pewne aspekty mangi i anime są dla nas, Europejczyków, mniej zrozumiałe lub kompletnie odjechane... ale... Po któryś radośnie rzuconym słowie "pedał" miałam wielką ochotę wyjść trzaskając drzwiami. Nie znoszę mowy nienawiści, w żadnej postaci.


W tym roku z Pyrkonu przywiozłam, jak zwykle, kilka gier planszowych. Oraz stado azjatyckich słodyczy, które w większości okazały się nie jadalne ;)

A teraz już odliczam dni do imprezy we Wrocławiu :)))

13 komentarzy:

  1. WOW! Ale świetna impreza. Wspaniałe fotki. Dziękuję za odwiedzinki u mnie na blogu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. No jak fajnie, że ja tu Ciebie mam ;) bo dzięki Tobie dowiedziałam się, że jest coś takiego jak Pyrkon :) Wcześniej nie miałam o tym zielonego pojęcia , bo fantastyka to nie moja bajka. Fantazji u mnie za grosz;) chyba czas to zmienić:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poznański Pyrkon czy Dni Fantastyki we Wrocławiu to imprezy, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie :) Nie trzeba być fanem fantastyki. Są bloki dla osób "początkujących", gdzie w bardzo przystępny sposób są wyjaśnione podstawy np. danego gatunku. Sama kocham fantazy, s-f, post-apo, steampunk... ale o mandze i anime mam tyle pojęcia, co coś tam obejrzałam przypadkowo. Na takiej prelekcji poznałam różne gatunki, co w ramach każdego można znaleźć... i już łatwiej mi było rozeznać się na stoisku.
      W zeszłym roku byłam też na kilku świetnych prelekcjach, które z fantastyką miały nie wiele wspólnego... o filozoficznych dylematach we współczesnym kinie, o początkach tworzenia się policji czy też o obrzędach związanych ze śmiercią w różnych kulturach.
      Naprawdę polecam taką przygodę :)

      Usuń
    2. Ha dołączam do grona nieświadomych istnienia takich imprez :) coś niesamowitego

      Usuń
    3. Bo w sumie te imprezy nie są bardzo widoczne w przestrzeni miejskiej. No, może poza Pyrkonem - gdzie przez 3-4 dni po Poznaniu przewalają się stada czarodziejów, wojowników, krasnoludów i postaci z innych bajek ;) Pierwszy raz widziałam też plakaty reklamujące imprezę, wywieszone w gablotach na przystankach tramwajowych.

      Usuń
  3. Ja pierniczę, zazdroszczę Tobie :) Uwielbiam takie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbliższa taka impreza początkiem maja we Wrocławiu :) Ale konwenty odbywają się w całej Polsce - jesienią wybieram się na łódzki Kapitularz i toruński Copernicon.

      Usuń
  4. Jejku! Jak super, że wszystko tak się udało. Ja grałam tylko w takie gry kostkowe z losowaniem umiejętności itd. i bardzo mi się podobały. Nie znam tego nowego systemu. Mowa nienawiści jest bleee...a widać da się wpleść nawet w takie fajne wydarzenie jak Pyrkon:/ Kumpli Gretel znalazła fantastycznych:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grałaś w planszówki w klimacie fantazy, czy RPG klasyczne (podręcznik, Mistrz Gry, karta postaci itp)?

      Usuń
  5. Teraz to Ci zazdroszczę jeszcze bardziej;) Moje zombiaki też by pewnie chętnie zobaczyły to wydarzenie. Pochwal się grami jakie nabyłaś. Bardzo jestem ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zombiaki mile widziane na każdej takie imprezie. Gretel zaliczyła kolejną i zawsze jest witana z entuzjazmem przez innych uczestników konwentu :)
      Planszówki będę pokazywać. Już się mini kolekcja zebrała :)

      Usuń
  6. z takimi kumplami to sama bym sobie
    niejedną focię uskuteczniła :DDD

    OdpowiedzUsuń